.

.

niedziela, 2 czerwca 2013

Pozytywna "zakupoholiczka"

                 Nic nie poprawia tak humoru jak zakupy nam kobietom. Co mam zrobić kiedy nie mogę kupić sobie wszystkiego o czy sobie zamarzę - rzutnika? tabletu? Kupowanie mnie odpręża ale jak nie pozwolić temu rozrozsnąć się do wielkości uzależnienia i mieć pieniądze aż do ostatniego dnia miesiąca?
                 Mój pomysł to odnalezienie przyjemności i rozrywki w kupowaniu rzeczy, które kupić i tak musimy - jak codzienne jedzenie. Raz w miesiącu wychodzę do marketu na około 3 godziny. Chodzę po sklepie oglądając wszystko z każdej strony. Słucham muzyki. Analizuję co potrzebuję. Kupowanie opieram przede wszystkim na samokontroli siebie. To już trzeci rok, kiedy dostaję pieniądze na cały miesiąc z góry i nie mogę liczyć, że ktoś ugotuje mi i zaplanuje za mnie wydatki. Na początku miałam problem bo wydawałam niemal wszystko w pierwszym tygodniu na ubrania i słodycze.


                     Zdaję sobie sprawę ze swoich zachcianek

                    Zanim polecę do osiedlowego wydać 30 zł na słodycze, lay'sy i 2litowego sprite'a zastanawiam się co muszę kupić: żwirek dla kota, foremkę do pieczenia, mięso, ziemniaki, mleko.
           Zmywam naczynia w zlewie, które zostały z dnia poprzedniego - i jeszcze poprzedniego jeśli tak się nieszczęśliwie złożyło.
                 Sięgam po lnianą torbę, do której się przyzwyczaiłam. To typowa retro bag z second handu, tego typu, tylko, że moja ma odbity linoryt z miasteczkiem.


                 Dzięki takim praktykom nadaję zakupom ceremonialność przez co przykładam większą uwagę do tego co biorę do koszyka. Próbuję także wdrożyć zasadę nie kupowania więcej niż uniosę w otwarych dłoniach jeśli nie mam ze sobą torby.

                 Wiem na co muszę uważać

               Moi najgroźniejsi przeciwnicy to Empik, retro pojemniczki kuchenne i taksówkarze. Trudno jest mi się oprzeć retro cooking posters, "Coffee" na ceramicznym dzbanku i taryfie Galeria Łódźka - ulica Tylna.

                 Pamiętam o swoich małych celach

         W tym miesiącu będzie to płyn do akwareli i chusteczki z empika. Mam bzika na punkcie drukowanych serwetek. Przydałby mi się także płyn do usuwania zapachu zwierząt - widmo zapalenia pęcherza Hołkinsa.

Piosenka na dziś:

Lecę na zakupy a zanim pójdę - nowy odcinek Gry o Tron! :) :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz