Gdyby ktoś powiedział mi pół roku temu, że będę kupowała w Almie to bym nie uwierzyła. Czułabym się jakimś snobem, co jest bardziej obrzydliwe niż rodzynki - o tym później. Przekonałam się jednak na własnej skórze, że wychwalana przez reklamy jakość jest kluczowa dla wyboru pokarmu i, że lepiej jest kupić mniej droższego niż zapychać się taniochą i rujnować przy tym zdrowie.
Od jedzenia mięsa z Tesco niedługo wyrośnie mi plastikowa folia i styropianowe plecki. Postanowiłam polować w Almie, którą mam jeszcze bliżej niż Tesco. Musiałam dzisiaj ograniczyć swoje łakomstwo bo w zakupach nie pomagał mi Mateusz a i tak dzielnie przydźwigałam siaty do mieszkania. To chyba nawet lepiej. Ostatnio zaczynam rozmowy z nim tak:
"Dzisiaj kupiłam dwie laski rabarbaru za 63 groszy! Pochwal mnie, że jestem taka ekonomiczna."
Zaczęło się. Zamieniam się w żonę z przedmieścia ale istotnie, rabarbar tyle kosztował i jestem zachwycona. Jestem Bearem Gryllsem domowego budżetu bo umiem znaleźć jedzenie w sytuacji krytycznej ale sama się w te sytuacje pakuję.
źródło grafiki: https://lh5.ggpht.com/b4MpZdj9IVfALHOFUhSf-F
7tYx3SiXwa3THyKKRtIRTNsEAhWPVN83h8vyQBkZnKtuQ=s114
Jak każdy superbohater mam niestety swój słaby punkt a są nim rodzynki. Co robią w tej smakowicie wyglądającej tarcie powyżej? Nie lubię rodzynek. Gdybym była pożarem to nie gasiłoby się mnie wodą tylko rodzynkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz